Today I learned:
- pomidor idzie doskonale w parze z prototypem 😉
- slack overflow, czyli jak zmienić swoją konwersację na zadania
- czym jest postawa lifehackera
Zebrałem dzisiaj wszystkie pomysły, które pojawiły się na naszym Slacku w notkę Evernote. Z całej konwersacji wyciągnąłem kluczowe cele, które chcielibyśmy osiągnąć i zmieniłem je na zadania w Trello. Zacząłem od pracy nad “najtańszymi”, takimi które wydawały mi się najłatwiejsze do zrobienia. Zgodnie z duchem Scrum naszym celem powinno być zawsze zmaksymalizowanie wartości, którą jesteśmy w stanie dać w zadanym czasie, deadlinie.
Były to przede wszystkim zadania, które już wykonywałem w silniku. Dobrze więc wiedziałem co i jak trzeba zrobić. Gdy wybił koniec pomodoro, okazało się, że przeliczyłem się – zadanie, które wydawało się być całkiem proste w implementacji objawiało się dziwnym błędem.
Uzmysłowiłem sobie dwie sprawy.
Rozmowa z zespołem, spotkania są doskonałym źródłem pomysłów, które potem mogą stać się zadaniami (Lifehacker workflow). Pozostając w duchu lifehackerskim warto zautomatyzować ten proces przez integrację np. tworzenie karty na Trello z poziomu Slacka.
Siła techniki pomodoro (z której ciągle korzystam) leży przede wszystkim w tym, że stanowi doskonałą miarę trudności zadań (łatwe – poniżej 25min, trudniejsze >25 min). Wybijający koniec 25. minuty wytrąca nas z zbytniego skoncentrowania się nad jednym zadaniem. Czas na przerwę jest momentem, gdy nasz umysł przestawia się z focus mode do diffuse mode. W tym stanie zdecydowanie łatwiej pojawiają nam się w głowie możliwe rozwiązania problemu.
Ponadto takie próbkowanie, prototypowanie rozwiewa wszelkie wątpliwości. Jeśli w ciągu jednego pomodoro książka jest w stanie nas zaciekawić, to wiemy czy warto czytać ją teraz dalej, czy lepiej zostawić na później. Gdy nie jesteśmy w stanie powiedzieć, ile zajmuje jakieś zadanie wystarczy po prostu zabrać się za stworzenie prototypu. Pracujemy jedno pomodoro i od razu rozwiewają się nasze wątpliwości. Uzmysławiamy sobie czy nasz pomysł, błąd jest łatwy w realizacji, czy stanowi większe wyzywanie.
Wszystkim pragnącym podnieść swoją produktywność polecam serdecznie zacząć używać Toggle, RescueTime, czy Harvesta, itp. Nie tylko wykorzystacie te trackery czasu do techniki pomodoro. Zrozumiecie również również ile tracicie tego najcenniejszego zasobu na różne rzeczy. Zaczniecie też zastanawiać się, jak wykorzystać go można następnym razem lepiej.
I takie właśnie podejście jest sercem postawy lifehackera. Świadomość niewielkiej ilości czasu, którą posiadamy. Postawa pragmatyczna, czyli ciągłe zastanawianie się nad tym jak pracujemy, i jak możemy to poprawić.
Czy korzystaliście już z pomodoro? Z jakim skutkiem? Jakie macie problemy z tym związane? Czy moje doświadczenie zachęca Was do skorzystania z tej techniki?
Zapraszam do podzielenia się swoimi uwagami w komentarzach 😉
Spróbuje wdrożyć u siebie RescueTime 😉
Bardzo zachęcam. 😉 Wdrożenie nowego nawyku nieco zajmie, ale ten czas na pewno nie będzie zmarnowany i zwróci się z zdwojoną mocą.
Poza tym zdecydowanie wzrośnie świadomość wartości czasu samego w sobie. Z większą rozwagą będziemy, więc wybierać swoje działania w każdej materii.